Księżak Księżak
220
BLOG

Wehikuł czasu to byłby cud?

Księżak Księżak Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Skierniewice są jednym z tych miejsc, w których mieszkańcy nie czują się gospodarzami. Przejawia się to w tym, że są absolutnie obojętni na to co się dzieje z ich miastem w sferze symboli.

Sfera symboli to nie jest czcza forma. Symbole to obrazy a pamiętać należy, że żyjemy w epoce obrazów i kultury obrazkowej (kino, telewizja i internet rządzą umysłami). Tak więc to, co się dzieje z symbolami w naszym regionie waży o tym jak jesteśmy odbierani. Sfera symboli jest skierowana na zewnątrz, do środowisk, które dopiero poznają miasto i jego mieszkańców. Wyrabiają sobie o nim zdanie. Pierwsze wrażenie, jak wiemy zostaje na długo w pamięci. Jakie wrażenie mogą odnieść ludzie po zetknięciu się ze Skierniewicami?

Jest to miasto tkwiące jedną nogą w komunistycznej Polsce. Mamy tutaj wciąż liczne i centralnie umiejscowione pomniki ufundowane przez narzuconą siłą po ostatniej wojnie władzę. Pomnik „braterstwa broni” przed siedzibą władz powiatowych, przy najbardziej ruchliwych ulicach miasta. Podobny pomnik na skwerze Inwalidów Wojennych w równie widocznym miejscu. Mamy też charakterystyczny czołg wyniesiony na niemały cokół w okolicy dworca kolejowego. Upamiętnia on zabitych w walce przez okupanta niemieckiego żołnierzy kolejnego naszego okupanta. Dwa pierwsze pomniki wtopiły się na tyle w otoczenie, że straciły jakikolwiek wyraz. Większość mieszkańców zapewne ma pojęcia co projektant tych obiektów miał na myśli, a duża część z nich nie wie cóż takiego w ogóle upamiętniają. Trzeci jest na tyle charakterystyczny, że sprawia dużą frajdę chłopczykom spacerującym po okolicy ze swoimi ojcami lub dziadkami.

Kolejna sprawa z tej samej dziedziny to pozostałości po komunie w nazewnictwie ulic. Mamy tu absolutne perełki, jak ul. 25 lecia PRL czy Bitwy pod Lenino. Inne też są atrakcyjne: Aleksandra Zawadzkiego, 1 maja czy Ludwika Waryńskiego. Znalazłoby się wiele innych ciekawostek, ale nie bądźmy zbyt drobiazgowi. Chodzi tu w końcu o pokazanie pewnego zjawiska.

Mamy więc z jednej strony jaskrawą obojętność mieszkańców a z drugiej umiłowanie tandety i hołdowanie maksymalnej neutralności znaczeniowej w sferze symboli cechujące zarządzających miastem. Mam tu na myśli jabłko, które ma najdobitniej charakteryzować społeczność Skierniewic. Kolejnym przykładem jest święto miasta hucznie obchodzone raz do roku z okazji... właśnie, z okazji Święta Kwiatów, Owoców i Warzyw. Instytut Ogrodnictwa traci na znaczeniu i nie stanowi już takiej wartości, jak dawniej zarówno dla Skierniewiczan, jak i dla elity naukowej miasta. Święto jednak pozostało, choć jego sens zanika a pozostaje zwykły festyn. Nie należy też zapominać o ufundowaniu pomnika na dworcu kolejowym dla fikcyjnej postaci z książki Aleksandra Głowackiego – Bolesława Prusa, tylko dlatego, że bohater ten zdecydował się skończyć ze swoim życiem nieopodal tegoż właśnie dworca. Nawet wolę nie myśleć jak należy interpretować taki symbol.

Skierniewice powinny być kojarzone przede wszystkim z wartościami ponadczasowymi, tzn. takimi, które nie przestaną być ważne w jednym czy dwóch pokoleniach (ogrodnictwo) oraz na prawdzie (wprost przeciwnie do symboli komunistycznych w przestrzeni miasta). Jeśli te warunki nie zostaną spełnione, to nie zmieni się także obojętność mieszkańców i w konsekwencji nadal będą oni w przeważającej większości traktować miasto jako sypialnie. Powinni je natomiast traktować jako miejsce stworzone przez siebie i dla siebie. Na tym polega samorządność.

Przez ponad 25 lat odwilży politycznej lokalne władze nie zdobyły się na dokonanie poważniejszej zmiany w tym zakresie, mimo że nie było ku temu żadnych przeszkód. Nie zdecydowały się na to w obawie przed utratą potencjalnych kilku procent głosów w wyborach samorządowych. Mało tego kolejni przedstawiciele władz miasta aktywnie uczestniczyli w uroczystościach upamiętniających minioną już chwałę oręża sowieckiego, zupełnie jakby nie wiedzieli gdzie kładą znicze i przed kim chylą czoła. Dopiero uchwalenie w 2016 r. przepisów na poziomie ogólnopaństwowym wymuszających usunięcie wszelkiej nawiązującej do totalitaryzmu komunistycznego symboliki otwiera drogę do załatwienia tej sprawy w Skierniewicach. Za rażące zaniedbania i beztroską politykę wizerunkową miasta w ostatnim ćwierćwieczu może nam być tylko przykro, bo wstydzić się muszą elity miasta.

Księżak
O mnie Księżak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo